Ich kanon piękna odbiega oczywiście znacząco od naszego, ale malują twarze, włosy, nawet całe ciała. Używają do tego celu tego, co znajdą obok – w naturze. W ich kosmetykach nie ma naszych chemicznych wynalazków.
Kosmetyki kupujemy pięknie opakowane, wspaniale pachnące. Lubimy te sklepy, w których spędzamy wiele czasu przeglądając, dopasowując do swojego rodzaju skóry krem, tonik, cienie do powiek… Oglądamy czasem etykiety, ale ponieważ te wszystkie nazwy niewiele nam mówią, nie zawracamy sobie nimi głowy. Bywa, że mamy szczęście i nigdy nie doświadczymy na sobie skutków działania niektórych z nieznanych nam składników.
Bywa jednak inaczej. Najczęściej po zastosowaniu kosmetyków można zaobserwować reakcję skórną w postaci kontaktowego zapalenia skóry lub pokrzywki kontaktowej. Zdarza się jednak, że nasz organizm protestuje inaczej – łzawieniem oczu, nieżytem nosa, kaszlem, bólem w piersiach czy nieżytem żołądka.
Winowajcy
Za wszystkie te niepożądane reakcje odpowiadają przede wszystkim:
- używane do produkcji kosmetyków, przedłużające ich przydatność do użycia konserwanty – parabeny, formalina i jej wyzwalacze;
- emolienty – środki służące do zmiękczania i wygładzania naskórka; znajdują się w kosmetykach do pielęgnacji skóry, włosów i w filtrach przeciwsłonecznych. Zwróćmy uwagę na symbol DCM na etykiecie – to maleinian dikaprylu, najbardziej uczulający z emolientów;
▪ barwniki: tlenek ołowiu, czerwień toluidyny, sole wapniowe czerwieni litowej wywołują reakcje skóry głównie w okolicach ust; PPD, czyli p-fenylenodiamina to składnik m.in. farb do włosów, najczęściej wywołujący uczulenia;
▪ kwas metakrylowy, składnik masy akrylowej służącej do modelowania sztucznych paznokci; jest wchłaniany przez drogi oddechowe wywołując reakcje alergiczne z ich strony;
▪ formaldehyd – składnik np. kleju do tipsów i paznokci żelowych czy lakierów do paznokci.
Wystarczy jednak, że zapamiętamy przynajmniej te na dziś najgroźniejsze i spróbujemy ich unikać.
Nie bójmy się trudnych nazw i czytajmy etykiety, bo choć dziś nic nam nie dolega, nie znaczy to wcale, że zawsze tak będzie.