plaza

Każdy z nas ma większy lub mniejszy kontakt z promieniowaniem ultrafioletowym. Nawet w pochmurne, deszczowe dni do ziemi docierają promienie słoneczne.  Wydawać by się mogło, że kremy z wysokim filtrem przeciwsłonecznym – SPF 50+, skutecznie chronią skórę przed działaniem promieni ultrafioletowych.  W rzeczywistości blokują one 98% promieni UV, pozostałe 2% dociera do skóry.

Słońce powoduje raka?

Słońce – pomaga czy szkodzi? W ostatnich latach w mediach coraz więcej miejsca poświęca się szkodliwości samego opalania. Do niedawna złocista, zarumieniona skóra stanowiła przejaw zdrowia. Nic dziwnego, że w pochmurne zimowe dni solaria cieszyły się dużym zainteresowaniem. Z czasem jednak naukowcy zaczęli przestrzegać przed zgubnymi skutkami wygrzewania się na słońcu. Promienie UV zarówno UVA, jak i UVB nie tylko przyczyniają się do zmiany zabarwienia skóry na złocisty odcień, ale też zwiększają ryzyko wystąpienia nowotworu. Jednym z najważniejszych czynników sprzyjających rozwojowi czerniaka jest właśnie nadmierna ekspozycja ciała na słońce.

W związku z tym, iż kąpiele słoneczne mogą okazać się zgubne dla naszego zdrowia, wiele osób zrezygnowało z wylegiwania się na słońcu. Inni z kolei postanowili podejść do opalania z umiarem, zabezpieczając skórę kremem z wysokim filtrem.

leczenie-azs

Opalasz się? Twoja skóra szybciej się zestarzeje…

Słońce jest też oskarżane o przedwczesne starzenie się skóry. Na twarzach osób, które preferują hebanowy odcień skóry, wcześniej pojawiają się pierwsze zmarszczki. Ponadto promieniowanie ultrafioletowe może okazać się szkodliwe dla osób, które borykają się z trądzikiem. Wprawdzie początkowo stan skóry ulega poprawie, niedoskonałości zostają wysuszone, a strefa T przetłuszcza się zdecydowanie wolniej, ale pożądany efekt nie trwa długo. Skóra wysuszona wskutek opalania zaczyna się bronić, mobilizując gruczoły łojowe do zwiększonej produkcji sebum. W rezultacie uzyskujemy efekt odwrotny do zamierzonego. Nadmiar łoju nie tylko przyczynia się do powstania nieestetycznego połysku w strefie T, ale też stanowi pożywkę dla mikroorganizmów i sprzyja powstawaniu zaskórników oraz pryszczy.

Niedobór witaminy D – wszystkiemu winny jest brak słońca?

Z drugiej strony promienie ultrafioletowe odgrywają kluczową rolę w syntezie witaminy D. Ten cenny składnik, od którego zależy między innymi wytrzymałość mechaniczna kości,  nasz organizm jest w stanie produkować we własnym zakresie. Warto jednak pamiętać, iż  mieszkańcy naszej strefy klimatycznej są narażeni na niedobór witaminy D. Wszystkiemu winna jest niedostateczna ilość słonecznych dni.  Aby zapotrzebowanie naszego organizmu na witaminę D zostało zaspokojone w naturalny sposób, każdego dnia powinniśmy przebywać na słońcu przez co najmniej 15 minut, odsłaniając ręce i ramiona nieposmarowane kremem z filtrem.  W Polsce nie jest to możliwe, toteż specjaliści zalecają przyjmowanie suplementów diety zawierających witaminę D. Niestety, żywność, którą spożywamy na co dzień, nie jest w stanie zaspokoić naszego zapotrzebowania na tę substancję.