Dlaczego przenoszenie produkcji to Chin to błąd

Coraz mniej rzeczy produkuje się w Europie, tymczasem to błąd, który może nas drogo kosztować. Nasz rynek staje się coraz bardziej monopolistyczny. Dlaczego przenoszenie produkcji do Chin to błąd?

Brak leków w aptekach

Spójrz na to, co dzieje się w polskich aptekach. Brakuje leków na choroby przewlekłe.  Nosiciele wirusa HIV nie mają leków antyretrowirusowych, astmatycy leków ratujących życie. Brakuje też insuliny, leków antynowotworowych i immunosupresyjnych. Sytuacja będzie się pogorszać z każdym dniem, nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie. A wszystko to zasługa głupoty europejskich polityków i ich krótkowzroczności. To też efekt działań lobbystycznych. Dziś wielkie koncerny farmaceutyczne przenoszą całą produkcję do Chin. Podobnie postępują koncerny chemiczne. Gdy w zeszłym roku na jaw wyszło, że wiele leków jest toksycznych i trzeba je pilnie wycofać z aptek, bo w chińskich fabrykach produkuje się substancje czynne niespełniające norm, zaczęto zamykać fabryki. Efekt? Dziś nie ma gdzie produkować substancji czynnych, zaczyna brakować leków, które muszą być regularnie przyjmowane przez miliony Europejczyków.

Bezpieczeństwo farmaceutyczne Europy

Europa tak jak dba o swoje bezpieczeństwo na wielu poziomach, powinno też dbać o bezpieczeństwo farmaceutyczne.  Wystarczyłoby zadbać o to, aby w Europie były produkowane substancje czynne i leki. Pomóc mogłaby stosowna dotacja lub obniżenie stawek podatkowych. Ewentualnie dopłacać więcej do leków, aby pacjenci nie musieli zbyt wiele płacić za produkt końcowy i mogli go zażywać, aby funkcjonować prawidłowo.

Kosmetyki z Chin ze szczurzymi odchodami

Dziś w Europie nie produkuje się niemal nic. Kosmetyki selektywne, za które płacimy spore sumy, powstają w Chinach. Tymczasem tamtejsza produkcja pozostawia sporo do życzenia. Przypomnijmy o aferze na zagranicznych vlogach. Znane vlogerki urodowe zamówiły szminki w płynie sygnowane przez pewną celebrytkę. Otrzymały produkty ze szczurzymi odchodami. O problemie zrobiło się głośno. Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem, że kosmetyk nie spełnia norm, jest szkodliwy, toksyczny czy zainfekowany pasożytami.  Produkcja w skandalicznych warunkach to w Chinach codzienność.

Toksyczne ubrania w polskich galeriach handlowych

Jak często zdarza się, że wchodząc do galerii handlowej widzisz kartkę z informacją o zagrożeniu stwarzanym przez dany model ubrania. Nagle okazuje się, że każdy, kto kupił daną bluzkę, ma ją odnieść do sklepu w celu odzyskania pieniędzy, bo ubranie zostało wykorzystane z użyciem toksycznych, rakotwórczych farb.

Aż strach się bać, jakie metale ciężkie wchodzą w skład garnków i sztućców sprowadzanych z Chin do Europy. Niepewne są także chińskie owoce i warzywa, które często zawierają za dużo środków ochrony roślin o działaniu kancerogennym.

Europa przenosząc produkcję do Chin, skazuje się na zagładę i całkowitą zależność od tego kraju. On może dyktować dowolne warunki, wprowadzać dodatkowe opłaty, a my będziemy musieli się na to zgadzać, bo w przeciwnym wypadku zostaniemy nagle odcięci od leków i wielu środków wykorzystywanych w codziennym życiu.  Europa potrzebuje własnych fabryk i rozwiniętego przemysłu spełniającego wysokie normy. W końcu formułuje się je w celu ochrony zdrowia obywateli.