KOSMETYKI Życie z alergią

Alergik w salonie urody – mikrodermabrazja

Alergik w salonie urody - mikrodermabrazja

Z czasem nauczyłam się dbać o swoją skórę, obserwować ją oraz reagować na pierwsze symptomy, dzięki czemu coraz częściej i dłużej udaje mi się zachowywać normalny koloryt i gładką cerę.

Jakiś czas temu po jednym z mocniejszych ataków alergenów, kiedy skóra wciąż nosiła ślady wyprysków oraz była bardzo przesuszona, postanowiłam umówić się na zabieg mikrodermabrazji – mechanicznego złuszczania naskórka. Zabiegowi temu przypisuje się dużą skuteczność, jeśli chodzi o spłycanie zmarszczek, likwidację tzw. kurzych łapek, a przede wszystkim wizualne odświeżenie cery. Ponieważ jest to zabieg stricte mechaniczny, uznałam, że powinien być dla mnie – osoby uczulonej na wiele czynników, których sama nie ogarniam – całkiem bezpieczny.

Alergik w salonie urody - mikrodermabrazjaUdało mi się umówić na wizytę kilka dni później, więc moja twarz zdążyła wrócić do normy – co to jest kilka śladów, które spokojnie mogłyby uchodzić za pryszcze? Nic.

W gabinecie kosmetyczka obłożyła mnie papierowymi ręcznikami i już miała przystąpić do działania, kiedy postanowiłam powiedzieć jej o alergii i wykwitach naskórnych – tak na wszelki wypadek. Urządzenie poszło w kąt, a kosmetyczka wprost powiedziała mi, że w takim razie ciężko jej przewidzieć jak skóra się zachowa i zazwyczaj nie podejmuje się wykonywania zabiegu na osobie z AZS. Dopiero, gdy sama kilkakrotnie ją zachęciłam, mówiąc, że stan pobudzenia minął kilka dni temu, zdecydowała się na przeprowadzenie zabiegu przy najsłabszej mocy urządzenia z zaznaczeniem, że w razie jakichkolwiek niepokojących objawów przerwiemy zabieg.

  • oczyszczanie – pierwszy dylemat pojawił się przy oczyszczaniu skóry, gdyż normalnie robi się to środkiem opartym na spirytusie. W tym przypadku kosmetyczka zdecydowała się zastąpić go łagodniejszym płynem. Nie czułam żadnego negatywnego działania, więc wybór okazał się słuszny.
  • złuszczanie – sam proces złuszczania naskórka również przebiegł bezproblemowo. Takie zabawne uczucie przysysania do twarzy urządzenia i odrywania go; odczucie było pozytywne, czułam się nawet zrelaksowana.
  • nawilżanie – po mechanicznym złuszczaniu naskórka przyszła pora na maseczkę i na koniec krem – łagodny, natłuszczający – również nieinwazyjny.

Efekt końcowy
cóż, faktycznie skóra wyglądała na odświeżoną, była też lekko zaczerwieniona od tego przysysania (ale to normalne i znika w ciągu kilkunastu godzin) i – niestety – bardziej widoczne stały się ślady po ostatnich wysypkach. To, co zdążyło zarosnąć nową warstwą skóry i nabrać normalnego kolorytu, znów było rumiane, widoczne. Kosmetyczka uspokoiła mnie jednak, że to bynajmniej nie jest nawrót stanu zapalnego, blizny są zamknięte i spokojnie mogę ukryć je następnego dnia pod pudrem. Faktycznie nie czułam ani pieczenia, ani swędzenia, a czerwone punkty zniknęły po paru dniach.

Alergik w salonie urody - mikrodermabrazjaJeśli więc będziecie mieli ochotę z skorzystać z oferty salonu urody, a również jesteście atopikami – polecam wpierw poinformować o tym fakcie kosmetyczkę i to nawet przed wyborem zabiegu. Dzięki rozmowie z nią bowiem nie tylko wybierzecie coś odpowiedniego dla siebie, ale też sprawdzicie czy osoba, która ma się Wami zająć, posiada wiedzę na temat wpływu zabiegów upiększających na alergików.