Wideokonferencje na home office
Zdjęcie autorstwa Andrea Piacquadio z Pexels

Home office stał się naszą codziennością. Co pewien czas powracamy do pracy zdalnej, w zależności od tego, jak przebiega dynamika zachorowań. Wideokonferencje na home office to dla wielu z nas codzienność. Jakie generują problemy?

Nadmierna bliskość

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak działa obraz z kamery na naszą psychikę. Patrząc w ekran, często możemy odnieść mylne wrażenie, że rozmówca znajduje się dosłownie kilka centymetrów przed nasza twarzą. Wynika to z praw optyki, które często powiększają naszą twarz i sprawiają, że zdajemy się być blisko drugiej osoby. W realnym życiu tak bliska odległość uruchamia w nas jeden z dwóch mechanizmów – pożądania lub walki. Gdy ktoś narusza naszą przestrzeń osobistą, często reagujemy agresją lub chęcią ucieczki. Czujemy się wówczas zagrożeni. Czasem jednak pozwalamy na jej przekroczenie. Na takie rozwiązanie decydujemy się wówczas, gdy pożądamy drugiej osoby.  Pomimo iż mamy do czynienia z kamerą w laptopie, to tutaj zostają uruchomione podobne mechanizmy.

Wpuszczanie współpracowników do swojego mieszkania

Wiele osób uważa, że wraz z nastaniem pandemii i home office, ich prywatność została mocno ograniczona. Normalnie wielu ludzi nie wpuściłoby swoich klientów i znajomych z pracy do własnego mieszkania. Tymczasem na kamerce widzą oni, jak żyjemy. To stanowi pewną formę naruszenia naszej intymności, którą staramy się chronić ze wszystkich sił. Niektórzy zastanawiają się, który pokój wybrać na wideokonferencję. Kierujemy się tym, aby nikt nam nie przeszkadzał w pracy, ale też w tle było czysto. Niektórzy korzystają z tła, jednak to dopiero rozbudza ciekawość rozmówcy. Druga strona zastanawia się, co chcemy przed nią ukryć.

Kompleksy związane z wyglądem

Wideokonferencje na home office ożywiły w nas kompleksy związane z wyglądem. Wiele osób boi się tego, jak wygląda w kamerze. Czy nie widać w niej pryszczy, przebarwień, dużego nosa czy pierwszych siwych włosów. Niestety, wiele osób ma nierealistyczny obraz własnej osoby. Od czasu do czasu do głosu dochodzi wewnętrzny krytyk, który wypomina nam niedostatki urody. Pomimo iż nasi rozmówcy zazwyczaj znają nas z realnego życia, nie raz widzieli nas na własne oczy, to boimy się, że negatywnie ocenią nasz wygląd zewnętrzny.

Wideokonferencje na home office. Potrzeba autoprezentacji

W większości ludzi drzemie potrzeba autoprezentacji. Dziś trudniej jej dokonać, ponieważ odbiorca pozbawiony jest pełnej mowy ciała. Tymczasem komunikaty pozawerbalne często pokazują naszą pewność siebie, zdecydowanie i profesjonalizm. Aby jakoś sobie zrekompensować ten brak, wiele osób stawia na luksusowe zegarki i biżuterię. Tego typu dodatki widać bowiem doskonale w kamerze. W pewien sposób dodają nam prestiżu i profesjonalizmu.