Jak twoje słowa wpływają na dziecko
Zdjęcie autorstwa Andrea Piacquadio z Pexels

Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, jak ich wypowiedzi wpływają na dziecko i kształtują jego postawy wobec świata. Bardzo często zakładamy, że to tylko słowa bez znaczenia, które wypowiedzieliśmy w złości czy smutku. Tymczasem dziecko często nie ma tak rozwiniętej zdolności analitycznej, by spojrzeć na kontekst sytuacyjny. Dla niego wypowiedzi rodzica są tożsame z prawdą. Jak twoje słowa wpływają na dziecko?

Jesteś idiotą. Jak mogłeś dostać ze sprawdziany tylko tróję!

W ten sposób rodzic zaszczepia w dziecku niską samoocenę. Bardzo często wierzy, iż motywuje swoją pociechę to wytężonej nauki. Nic bardziej mylnego. Dziecko zacznie utożsamiać naukę z czymś nieprzyjemnym, ponieważ za pozytywne, lecz nie najwyższe oceny, jest krytykowane. Poza tym przestanie wierzyć w swoje siły i możliwości. Niska samoocena będzie się ciągnęła za młodym człowiekiem przez długie lata. Będzie się on czuł niedostatecznie mądry, by kandydować na oblegany kierunek studiów. Nawet jeśli je ukończy, to będzie odczuwał lęk, iż jego niekompetencja wyjdzie w trakcie pracy.

Ale z ciebie ciamajda, znowu rozlałeś zupę!

Jeśli dziecku ciągle się mówi, że jest ciamajdą, bo coś na siebie wylało, coś zrzuciło i zniszczyło, to dochodzi ono do wniosku, że potrafi tylko psuć rzeczy. W dorosłym życiu może unikać pewnego rodzaju czynności. Dla takiego człowieka taniec, uprawianie sportu, gotowanie obiadu, rozlewanie zupy czy nawet przewijanie niemowlęciem to zadania, które postrzega jako nie do przejścia. Obawia się kompromitacji, zniszczenia jakiejś rzeczy lub wyrządzenia dziecku krzywdy. W rezultacie nigdzie nie weźmie syna przyjaciółki na ręce, nie przygotuje samodzielnie tortu czy nie zapisze się na siłownię.

Nie wiem, jak sobie poradzisz, skoro jesteś tak niesamodzielny!

W ten sposób dziecku uzyskuje jasny przekaz – nie poradzisz sobie w życiu. On będzie do niego powracał przez lata. W rezultacie każda zmiana w życiu młodego człowieka będzie rodziła lęk. Gdy pójdzie do liceum, pojawi się strach przed namiarem obowiązków i nauki. Na studiach w innym mieście będzie mu towarzyszył lęk,  że nie poradzi sobie z prowadzeniem mieszkania, zakupami, sprzątaniem, gotowaniem etc.

Nie dotykaj się tam, bo przenosisz zarazki!

Dzieci często dotykają różne miejsca na swoim ciele. Czasem dotyczy to również strefy intymnej. Dotykanie łechtaczki bywa dla małych dziewczynek przyjemne. Jednak te od najmłodszych lat słyszą, że to obrzydliwe i grzeszne. W dorosłym życiu nie wiedzą, co sprawia im przyjemność w seksie, ponieważ nigdy nie odkrywały erotycznej mapy swojego ciała. Miejsca intymne przedstawiono im jako obrzydliwe. Wiele kobiet uważa, że ich wydzielina z pochwy ohydnie pachnie. Często tak nie jest. Roztacza ona naturalną woń, jednak te panie przesadzają z higieną. Nadużywają wkładek zapachowych i podrażniają miejsca intymne, nierzadko narażają się na rozwój alergii.

Uważaj na siebie, aby nie rozbić sobie głowy!

Taki komunikat może rodzić w dziecku lęk oraz przesadną ostrożność. W rezultacie dorosły człowiek, który otrzymywał takie komunikaty, może obawiać się każdego, nawet najmniejszego ryzyka. Zamiast zgłosić nieuczciwego wykładowcę władzom uczelni, będzie cierpliwie znosił fakt, iż musi płacić za warunek, ponieważ będzie się obawiał zemsty nauczyciela akademickiego.  Nie zmieni pracy na bardziej satysfakcjonującą, ponieważ ta zapewnia mu stabilność, a w innej otrzyma umowę na okres próbny.

Wszystko drożeje, nie będziemy mieli za co żyć!

Przez taki przekaz dziecko może odnieść wrażenie, że jego egzystencja jest zagrożona. W dorosłym życiu taki człowiek będzie liczył się z każdym groszem i pracował ponad siły, aby rzeczywiście niczego mu nie zabrakło. Taki człowiek nie podchodzi do pieniędzy w sposób racjonalny. Nie rozumie, że oszczędności, które już posiada, wystarczą mu i warto uczciwie pracować, lecz pomnażanie majątku nie powinno odbywać się kosztem jego zdrowia.

Nakradł się, to stać go na willę!

Z tego komunikatu płynie przekaz – bogate osoby to złodzieje. W ten sposób często nieświadomie zaszczepia się w dziecku niechęć do osób zamożnych. Zakłada ono, że tym ludziom nie należy się szacunek, ponieważ wszystko, co mają, zawdzięczają nieuczciwym praktykom. Taki młody człowiek nie zauważa, że owszem niektórzy kradną, ale zdecydowana większość ludzi zakłada uczciwie firmy, płaci podatki i wszystkiego dorabia się dzięki uczciwej pracy.

Pewnie znowu mnie oszukał i nie odda pieniędzy!

W ten sposób zaszczepiamy w dziecku brak zaufania do innych ludzi. Ukazujemy mu świat jako miejsce niebezpieczne, gdzie każdy chce każdego oszukać. W dorosłym życiu taki człowiek będzie nieufny i może mieć problem z zawieraniem przyjaźni, jak również relacji służbowych. W każdym będzie bowiem doszukiwał się potencjalnego wroga i złych intencji.