Frytki

Podejmują zatem niepotrzebne ryzyko, bowiem 43 proc. młodzieży czy dzieci właśnie na terenie szkoły czy uczelni ma reakcje alergiczne, z czego 2/3 z nich – wieku przedszkolnym lub nawet w żłobku.

Problem jest tym poważniejszy, że szkoły i przedszkola nie są przygotowane do pracy z dziećmi alergicznymi, w Stanach co 5 placówka szkolna na etapie podstawowym uczestniczyła w programie przygotowującym kadrę do pracy z dziećmi cierpiącymi na alergię pokarmową, w Polsce temat niemal wcale nie występuje.

Lekarze

Oczywiście problem jest znacznie mniejszy w tych placówkach szkolnych, gdzie na etacie codziennie jest dostępna dla dzieci pielęgniarka szkolna czy uczelniana.

Na uczelniach problemem jest nieumiejętne zdefiniowanie rodzaju alergii, a zatem niemożliwość dobru prawidłowego specyfiku, który miałby pomóc alergikowi przechodzącemu ciężką reakcję.
Warto pamiętać, że opóźnienie 15-minutowe w podaniu np. zastrzyku z adrenaliny może stanowić zagrożenie życia, zatem czas na podjęcie decyzji przez otoczenie może działać na niekorzyść alergika.