Jak zareagowali Polacy na pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa

Odkąd wczoraj podczas oficjalnej konferencji ministra zdrowia ogłoszono, że w Polsce wykryto koronawirusa u pierwszego pacjenta, Polacy czują się mocno zaniepokojeni tą sytuacją. Jak zareagowali Polacy na pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa?

Ze sklepów znika makaron oraz mydło

Polacy panikują, co objawia się wykupywaniem w centrach handlowych ogromnych ilości produktów z długim terminem przydatności do spożycia. W wielu supermarketach mamy braki makaronu, ryżu i kasz. Zaczyna też brakować środków do dezynfekcji,  a nawet zwykłego mydła. Minister zdrowia postanowił wyjść naprzeciw potrzebom Polaków. Polfa Tarchomin oraz Orlen mają wyprodukować środki do dezynfekcji do polskich szkół oraz dla klientów indywidualnych. Na razie nie ma sensu panikować.  Nikt nie zamierza w Polsce zamykać supermarketów. Mamy na razie tylko jeden potwierdzony przypadek koronawirusa. Mężczyzna czuje się dobrze i  powoli powraca do zdrowia.

Polacy rezygnują z jadania w restauracjach

W restauracjach zawiało pustką. W miejscach, gdzie zwykle były tłumy, zrobiło się luźniej. Polacy nie chcą jadać zarówno w fast foodach, jak i w pierogarniach czy ekskluzywnych restauracjach. Boją się, że na sali przebywa osoba chora lub posiłek został przygotowany przez osobę zainfekowaną.

W sklepach odzieżowych wieje pustką

Polacy rezygnują też z zakupów odzieży i butów. W sieciówkach można spotkać głównie młodych ludzi – uczniów szkół i studentów. Jeszcze nigdy nie było w nich tak pusto, a przecież wprowadzane są nowe kolekcje ubrań.

Polacy dokładnie czytają informacje w centrach handlowych

Galerie handlowe podeszły do pierwszego przypadku koronawirusa bardzo rzetelnie, wywiesiły w toaletach szczegółowe instrukcje mycia rąk. Klienci chętnie z nich korzystają, podobnie jak z dozowników z płynem do dezynfekcji rąk.

Wiele polskich miast dezynfekuje autobusy

Nie we wszystkich miastach, ale w wielu z nich, w tym Krakowie podjęto decyzję o dezynfekcji autobusów oraz tramwajów, którymi każdego dnia przemieszcza się mnóstwo osób.

Komunikacja zbiorowa powraca do otwierania drzwi przez kierowcę

Niestety, nie każde miasto zdecydowało się na powrót do bardziej higienicznego rozwiązania, jakim jest otwieranie przez kierowcę drzwi w autobusach oraz tramwajach. W Opolu wciąż muszą tego dokonywać pasażerowie, co z pewnością nie jest najlepszą opcją, biorąc pod uwagę fakt, że skoro każdy dotyka przycisku, to robią to także osoby z grypą i przeziębieniem.