Jak redukować lęk
The Lazy Artist Gallery z Pexels

Czy wiesz, że obniżony nastrój to problem, na który skarży się wielu mieszkańców krajów zachodnich? Szacuje się, że tylko w ostatnim czasie co czwarty mieszkaniec Wielkiej Brytanii skarżył się na stany depresyjne i lękowe. Jednocześnie psycholodzy biją na alarm. Lista różnego rodzaju zaburzeń wciąż się wydłuża. Światowa Organizacja Zdrowia już dostrzegła ten problem. WHO uważa schorzenia psychiczne za największe wyzwanie XXI wieku. W naszym artykule podpowiadamy, jak redukować lęk, by ten nie wpływał negatywnie na jakość naszego życia.

Spis treści:

  1. Zaburzenia lękowe – wyzwanie XXI wieku
  2. Zaburzenia psychiczne a zwykły spadek nastroju
  3. Jak rozpoznać zaburzenie psychiczne?
  4. Umiarkowany lęk przygotowuje nas na problemy
  5. Dlaczego umiarkowane martwienie się nie jest złe?
  6. Stany lękowe a benzodiazepiny
  7. Sposoby na rozładowanie napięcia nerwowego
  8. Jak poczucie sprawczości łagodzi stany lękowe?

Zaburzenia lękowe – wyzwanie XXI wieku

Zaburzenia lękowe to problem, który narasta na sile. Sprzyja mu dużo czynników zewnętrznych, na które bardzo często nie mamy żadnego wpływu. Inflacja, wojna u naszych wschodnich granic czy trwająca pandemia. Odczuwamy silne lęki egzystencjalne. Zastanawiamy się, czy nasze wypłaty wystarczą nam na zaspokojenie najbardziej elementarnych potrzeb, w tym opłacenie rachunków oraz zakup żywności i leków. Przeraża nas perspektywa mroźnej zimy i przerw w dostawie prądu czy ogrzewania. Nasze poczucie bezpieczeństwa zostało dość mocno zachwiane przez trwającą wojnę. Wszyscy do samego końca wierzyliśmy, że ten, kto straszy agresją zbrojną, raczej się do niej nie posunie. Przywódca Rosji okazał się jednak jednostką nieprzewidywalną i gotową na wszystko. Nic dziwnego, że stany lękowe udzieliły się tak wielu Polakom.

Zaburzenia psychiczne a zwykły spadek nastroju

Warto jednak dokonać pewnego rozróżnienia. Choć zaburzenia psychiczne stanowią zmorę XXI wieku, to czasem źle oceniamy niektóre emocje. Złość czy smutek, które stanowią naturalną kolej rzeczy, uznajemy za chorobę. Zamiast udzielić komuś wsparcia psychicznego, gdy ten przeżywa śmierć rodzica czy złość na opieszałość służby zdrowia, to przepisujemy mu leki. Tak jest wygodniej i szybciej. Te jednak nie zawsze przynoszą pożądany efekt. Aby go uzyskać, należałoby nauczyć się panować nad emocjami.

Jak rozpoznać zaburzenie psychiczne?

Niektóre osoby tak już mają, że intensywnie nad czymś pracują, czemu towarzyszy ogromna euforia. Gdy przychodzi moment wytchnienia, obserwują u siebie gwałtowny spadek sił witalnych. Można by uznać, że cierpią na depresję lub chorobę afektywną dwubiegunową. Tymczasem mogą zwyczajnie dawkować ogromne ilości energii w pracę nad projektem, w którym widzą sens i dlatego ogarnia ich euforia. Organizm ludzki ma jednak swoją wytrzymałość i w końcu upomina się o swoje prawa. Wtedy pojawia się zmęczenie, uczucie rozbicia i brak chęci do działania. W ten sposób organizm wysyła nam sygnał: muszę się zregenerować. W związku z tym rozpatrując czyjś stan psychiczny, trzeba odnieść się do przeszłości. Jeśli ktoś był pogodny i nagle popadł w anhedonię, to depresja stanowi całkiem prawdopodobne uzasadnienie.

Umiarkowany lęk przygotowuje nas na problemy

Smutek czy lęk to emocje całkowicie naturalne, które dotykają każdego z nas. Ważne, aby nie pozwolić się im zalać. Np. każdy z nas może odczuwać lęk z powodu inflacji. Gdy idziemy do sklepu na podstawowe zakupy i okazuje się, że karton mleka kosztuje już ponad 4 zł, a 8 rolek papieru toaletowego 12 zł, mamy prawo czuć dezorientację. To normalne, że galopujące ceny podstawowych produktów spożywczych i higienicznych nas przerażają, bo nie wiemy, jak długo utrzymamy się przy nich na powierzchni. Każdy z nas boi się niezasłużonej biedy. Nie możemy jednak pozwolić na to, aby lęk nas zalał i obezwładnił.

Dlaczego umiarkowane martwienie się nie jest złe?

Martwienie się nie jest ani jednoznacznie złe, ani dobre. Sam proces należy bowiem rozpatrywać w szerszym kontekście. Np. odczuwam niepokój z powodu inflacji, jest on umiarkowany, ale podejmuję działania zaradcze. Ograniczam wydatki i szukam dodatkowych źródeł dochodu, np. nadgodzin, aby zabezpieczyć się na trudne czasy. Jest to strategia adaptacyjna. Gorzej, gdy zamartwiam się na zapas, oczyma wyobraźni widzę siebie pod mostem w starej, podartej kurtce. Ta druga reakcja ma charakter przesadny i mało adaptacyjny. Może tylko wywołać zespół lęku uogólnionego. Czasem tak bardzo przejmujemy się jakąś sytuacją, na dodatek mało prawdopodobną, że zaczynamy bać się wszystkiego. Nagle świat maluje się jako wyjątkowo niebezpieczne miejsce, w którym nie można liczyć na niczyją pomoc.

Stany lękowe a benzodiazepiny

Na zespół lęku uogólnionego często podaje się benzodiazepiny. To jednak nie zawsze dobre rozwiązanie. Nie każdy z nas boi się na tyle, że potrzebuje jakichkolwiek leków. Ponadto to bardzo silne medykamenty, które utrudniają myślenie i otępiają. Na dodatek bardzo szybko uzależniają, przez co potrzebujemy coraz większych dawek leków. Specjaliści podkreślają, że każdy przypadek stanów lękowych należy rozpatrywać indywidualnie i dobierać adekwatne środki zaradcze. Wypisanie recepty na benzodiazepiny czasem przychodzi lekarzom zbyt automatycznie, bez głębszego zagłębienia się w sprawę.

Sposoby na rozładowanie napięcia nerwowego

Np. gdy przeraża nas inflacja, wojna czy pandemia, powinniśmy w pierwszej kolejności poszukać sposobu na rozładowanie napięcia nerwowego. Pomocny może okazać się spacer, jazda na rowerze, wypad do lasu, uprawianie boksu czy rozmowa z przyjaciółka. Bardzo często wystarczy, że opowiemy komuś o swoich obawach, a te wydają się dużo mniejsze lub mało prawdopodobne. Ponadto na stany lękowe może pomóc psychoterapia, które oswoi nas z obawami. Dopiero na samym końcu, gdy inne metody okażą się zawodne, lekarz powinien dobrać odpowiednie leki.

Jak poczucie sprawczości łagodzi stany lękowe?

Jeśli zastanawiasz się, jak redukować lęk, to poczucie sprawczości stanowi świetne rozwiązanie. Gdy czujesz, że przejmujesz nad czymś kontrolę, nie czujesz się tak bezradny. Np. przeraża cię inflacja, ale bierzesz nadgodziny i oszczędzasz pieniądze, aby nie zabrakło ci na podstawowe potrzeby. Nawet jeśli za te 10 godzin w miesiącu nie otrzymasz oszałamiającej kwoty, to poczujesz się lepiej, że nie patrzysz bezczynnie na sytuację. Warto budować w sobie poczucie sprawczości wszędzie tam, gdzie to możliwe.