Jak pandemia wpłynęła na relacje międzyludzkie
Ihor Malytskyi z Unsplash

Czy grozi nam epidemia samotności? Niestety, obecnie obserwuje się niepokojące tendencje. Narcystyczne społeczeństwo, rozwój nowych technologii, które zastępują spotkania twarzą w twarz, do tego obostrzenia związane z trwającą pandemią – wszystko to rzutuje negatywnie na relacje międzyludzkie. Wiele z nich obumiera i zanika, obserwuje się także spłycenie znajomości. Coraz częściej skarżymy się na brak przyjaciół i prawdziwej bliskości. Jak pandemia wpłynęła na relacje międzyludzkie?

Spis treści:

  1. Silne podziały społeczne także w obrębie przyjaciół
  2. Jak pandemia wpłynęła na relacje międzyludzkie? Weryfikacja przyjaźni
  3. Epidemia samotności. Śmierć bliskich osób
  4. Chorzy bez wsparcia krewnych

Silne podziały społeczne także w obrębie przyjaciół

Jeśli zastanawiasz się, jak pandemia wpłynęła na relacje międzyludzkie, to musisz zwrócić uwagę, że nastąpiła silna polaryzacja społeczeństwa. W tej trudnej sytuacji, w jakiej się znalezliśmy, okazało się, że podziału społeczne występują także w obrębie naszej paczki. Wcześniej być może nie nadarzyła się żadna okazja, która uwidoczniłaby różnicę poglądów. Teraz jednak widzimy, że jedni znajomi zaszczepili się dwoma lub trzema dawkami, a drudzy to antyszczepionkowcy, którzy głoszą teorie spiskowe. Jedni noszą maseczki zgodnie z zaleceniami, a drudzy cieszą się, gdy trafią na fryzjera, który podobnie jak oni lekceważy to obostrzenie. Jedni widzą w COVID-19 potencjalne zagrożenie, drudzy uważają, że wirus nie istnieje i wymyśliły go firmy farmaceutyczne. Tutaj silne podziału społeczne dotyczą kwestii kluczowych, które rzutują na nasze życie, zdrowie i poczucie bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że polaryzacja poglądów doprowadziła do zerwania wielu znajomości. W tak trudnych sytuacjach chcemy otaczać się ludźmi myślącymi podobnie.

Jak pandemia wpłynęła na relacje międzyludzkie? Weryfikacja przyjaźni

Pandemia zweryfikowała, kto jest przyjacielem. Niektórzy nagle bez słowa wyjaśnienia zerwali z nami kontakt. Drudzy zaczęli nas traktować jako swoich wrogów. Weryfikacja przyjaźni szczególnie mocno dała o sobie znać na początku pandemii. To właśnie wówczas miały miejsce największe obostrzenia. Osoby, które traktują przyjaźń serio, starały się ją utrzymać, mimo zakazu spotkań. Dzwoniły do siebie i rozmawiały, dzieląc się na bieżąco różnymi sprawami. Niektórzy jednak nie pielęgnowali znajomości, przez to uległa zakończeniu. Na dodatek jedni zaczęli obwiniać innych o chorobę. Drudzy natomiast przychodzili chorzy na spotkania ze znajomymi, czym zrazili część osób. Ludzie zaczęli zwracać uwagę na to, kto troszczy się o zdrowie innych, a kto zachowuje egoistycznie. Weryfikacja przyjaźni to również chęć pomocy podczas kwarantanny. Jedni oferowali zrobienie zakupów, wyprowadzenie psa na spacer. Drudzy natomiast w ogóle zapominali o znajomym, który został uziemiony w domu. Niewątpliwie przyjaciół poznaje się w biedzie. Dotychczas żyliśmy w dość szczęśliwych czasach i raczej nie musieliśmy w ten sposób weryfikować znajomości. Teraz wiemy, kogo możemy nazwać swoim przyjacielem, a z kim lepiej uciąć kontakt.

Epidemia samotności. Śmierć bliskich osób

Niestety, trwająca pandemia pochłonęła wiele istnień ludzkich. Szczęśliwi ci, którzy nie stracili nikogo z rodziny i przyjaciół. Niestety, wiele osób odeszło, pozostawiając dzieci i małżonków. W rezultacie epidemia samotności stała się faktem. Małżonek, który przeżył, ale stracił ukochaną osobę, nierzadko popadł w depresję. Czuje się nie tylko samotny, ale też bezsilny.  Jeśli epidemia samotności nie zostanie zażegnana, liczba zgonów ulegnie zwiększeniu. Niestety, wiele osób po śmierci małżonka również odchodzi, ponieważ ta sytuacja w nie do końca wyjaśniony sposób wyniszcza organizm. Niewątpliwie chęć życia jest nam potrzebna. Trudno ją z siebie wykrzesać, gdy czujemy się samotni. W związku z tym bardzo ważne jest wsparcie i obecność, jakie możemy ofiarować osobom, które straciły bliskich.

Chorzy bez wsparcia krewnych

Niestety, trwająca pandemia sprawia, że nie możemy odwiedzać chorych, którzy są poddawani hospitalizacji. Dawniej osoba walcząca z rakiem czy dochodząca do siebie po zawale miała licznych gości. Ci wspierali ją dobrym słowem i swoją obecnością. W rezultacie pozytywne nastawienie chorego zwiększało jego szanse na wyzdrowienie. Czuł on, że ma dla kogo walczyć. Organizm tych osób nie poddawał się tak łatwo. Specjaliści podkreślają, że psychika odgrywa kluczową rolę w procesie leczenia i nie można jej lekceważyć. W rezultacie trwa nie tylko pandemia, ale też epidemia samotności.