Dlaczego zamknięcie szkół byłoby korzystne dla gospodarki

Epidemia koronawirusa przybiera w Polsce na sile. O ile wiosną dzienna liczba zachorowań wynosiła góra kilkaset, o tyle dziś odnotowano ich ponad 5 tysięcy. To bardzo niepokojący trend. Zdaniem epidemiologów najbliższe 14 dni to kluczowy okres, w którym albo opanujemy liczbę zachorowań, albo musimy przygotować się na włoski scenariusz i brak respiratorów. Dlaczego zamknięcie szkół byłoby korzystne dla gospodarki?

Szkoły wciąż działają normalnie, mimo narastającej liczby zakażeń

Pomimo że liczba zachorowań stale wzrasta, a wiele z nich wykrywa się w szkołach, rząd nie zamierza na razie zrezygnować z tradycyjnej formy nauczania. Uważa, że to rozwiązanie zdaje egzamin. Chyba nie do końca tak jest, skoro uczniowie i pracownicy szkół umierają, pomimo młodego wieku. Oczywiście, nie wszyscy zarazili się w szkole, 41-letnia pani pedagog była jedynym przypadkiem na terenie swojej szkoły, ale oznacza to, że młodzi ludzie, wbrew obiegowej opinii, wcale nie są bezpieczni. COVID-19 także dla nich może stanowić śmiertelne zagrożenie.

Jak edukacja zdalna może uratować gospodarkę?

Rząd boi się zamknąć szkoły, bo obawia się, że wpłynie to negatywnie na gospodarkę. Tymczasem edukacja zdalna może ją uratować. Obecnie sytuacja wygląda następująco. Jeśli w jakiejś klasie wykryje się COVID-19, to cała klasa trafia na kwarantannę. W rezultacie trafiają na nią także rodzice, a nierzadko też dziadkowie, tych uczniów. Zdecydowana większość z nich gdzieś pracuje. Ich absencja to spory problem dla gospodarki. Powoli w różnych miejscach zaczyna brakować rąk do pracy. Dotyczy do między innymi szpitali, przychodni, komisariatów policji, a w dłuższej perspektywie może przełożyć się też na problemy w produkcji i łańcuchu dostaw. Jeśli na kwarantannę z powodu zachorowań w szkole trafi kilku pracowników sklepu internetowego lub kurierów, pojawią się problemy z dostarczaniem zamówień. Produkcja leków czy żywności także może zostać wstrzymana, gdy zacznie brakować rąk do pracy.

Polsce grozi kolejny lockdown, który zniszczy gospodarkę

Jeśli liczba zachorowań nie wyhamuje, to rząd może wprowadzić kolejny lockdown. Po pierwszym wiele firm upadło, a gospodarka dostała zadyszki. Kolejny może zakończyć się ogromnym kryzysem gospodarczym. Masowe zwolnienia to nie tylko konieczność wypłacania zasiłków dla bezrobotnych, ale też mniejsze wpływy z podatków, co z kolei przełoży się na kryzys służby zdrowia, która już i tak ledwo zipie.

Co z zajęciami praktycznymi?

Nauka zdalna nie jest może rozwiązaniem idealnym, ale ma wiele zalet. Dobrze przeprowadzona jest równie wartościowa jak ta w szkole. Pamiętajmy, że Polska to nie USA, tutaj w szkole średniej nie ma zajęć praktycznych, uczymy się suchych faktów z podręczników. Takie zajęcia można przeprowadzić także w formie online. Dużo większy problem stanowią uczelnie techniczne oraz medyczne, a także szkoły branżowe czy o profilu technikum. Tutaj zajęcia praktyczne odgrywają ważną rolę w kształceniu. Trzeba pomyśleć nad ich przesunięciem na późniejszy termin.

Edukacja zdalna to problem dla rodziców najmłodszych dzieci

Edukacja zdalna może rodzić problem dla rodziców najmłodszych uczniów. Ci często nie mają ich z kim zostawić. Jednak z praktycznego punktu widzenia lepiej jest, gdy jeden z rodziców weźmie opiekę płatną przez państwo, niż obydwoje wylądują na kwarantannie i trzeba będzie obojgu wypłacić zasiłek. Poza tym niektórzy mają starsze rodzeństwo, z którym można ich pozostawić. Niektórzy rodzice mają też to szczęście, że mogą pracować zdalnie lub w systemie zmianowym i wymieniać się opieką nad dzieckiem z drugim opiekunem.