Morze dla alergików
Działa jak bomba tlenowa – wiatr niesie czyste powietrze, wolne od pyłków i zanieczyszczeń, tkanki są intensywnie dotlenione, a do tego oddziałuje zawsze wysokie nad morzem ciśnienie atmosferyczne, co usprawnia dopływ tlenu do organizmu.
Najmniej alergenów jest bowiem właśnie w powietrzu znad morza (oraz głęboko w kopalniach soli).
Zatem przy pyłkowicy w okresie wzmożonego pylenia możemy śmiało wyjeżdżać nad morze i zażywać dzięki temu mniej leków antyhistaminowych.
Nad morzem oddech pogłębia się, życiowa pojemność płuc powiększa się już po kilku dniach – wystarczą spacery po plaży i oddychanie pełną piersią, a oskrzela i płuca są na swój sposób nawilżone aerozolem solankowym, odżywiającym śluzówkę dróg oddechowych, pobudza je do produkcji śluzu, pomocnego w usuwaniu zanieczyszczeń.
Walory jodu
Jod jest niezbędny do prawidłowej pracy tarczycy, ale niemal wcale nie występuje w południowej i centralnej Polsce. Wpływ jodu na tarczycę przyspiesza przemiany wewnątrzkomórkowe, w tym spalanie tłuszczu i dodaje nam energii – fizycznej i w sferze psyche.
Wyrównuje ciśnienie krwi i pracę mięśnia sercowego – serce bije silniej i można się nad morzem wyleczyć z arytmii.
Słońce leczy plażowiczów
Szczególnie choroby skóry jak łuszczyca, wysusza i działa bakteriobójczo, powoduje produkcje w skórze witaminy D, niezbędnej do przyswajania wapna, co zapobiega osteoporozie i krzywicy, wzmacnia mięśnie, nerwy, układ krążenia i serce. Zaś maszerowanie po piaszczystej plaży jest najlepszym lekarstwem na płaskostopie.
