GMO-a-alergie

Żywność genetycznie modyfikowana to temat, który od lat budzi ogromne kontowersje wśród Polaków.  Przeciwnicy żywności genetycznie modyfikowanej twierdzą, że stanowi ona ogromne zagrożenie dla alergików. Czy rzeczywiście GMO uczula bardziej od wyrobów tradycyjnych?

Lista argumentów przeciwników żywności genetycznie modyfikowanej jest naprawdę długa, jednak nie wszystkie oskarżenia wysuwane pod jej adresem mają logiczne i naukowe uzasadnienie. Aby lepiej zrozumieć problem, należy posłużyć się pewnym uproszczonym podziałem żywności genetycznie modyfikowanej. GMO można uzyskać w dwojaki sposób: włączając do materiału genetycznego nowe geny lub usuwając z niego wybrane fragmenty. Żywność modyfikowana genetycznie uzyskana w wyniku wycięcia pewnych genów jest stosunkowo bezpieczna.

Nie wszystkie rośliny GMO są niebezpieczne dla alergików

Jaki sens ma wycinanie genów? Czy to rozwiązanie może przynieść jakiekolwiek korzyści? Otóż okazuje się, że z punktu widzenia plantatorów i zakładów przemysłu rolno-spożywczego niektóre geny są zbędne.  Przykładem genetycznie modyfikowanego organizmu, który uzyskano wskutek wycięcia genów, jest pomidor o wysokiej odporności na uszkodzenia mechaniczne. Naukowcy „wycięli” z niego geny odpowiedzialne za syntezę enzymu uczestniczącego w rozkładzie związków wchodzących w skład skórki i miąższu. W rezultacie uzyskano twardy pomidor, który doskonale znosi kilkudniowy transport, doskonale nadaje się do magazynowania i wolniej się psuje. Niestety, ta ingerencja w materiał genetyczny nie spotkała się z uznaniem konsumentów. Twardy pomidor nie zrobił zawrotnej kariery, ponieważ na modyfikacji genetycznej ucierpiały jego walory smakowe.  Nie oznacza to jednak, że naukowcy zaniechali prac nad modyfikowaniem organizmów poprzez wycinanie genów.

Z punktu widzenia alergika żywność uzyskana wskutek usunięcia z niej pewnych genów nie stanowi zagrożenia. Ba, w ich przypadku inżynieria genetyczna może okazać się błogosławieństwem, oczywiście pod warunkiem, że zostanie odpowiednio wykorzystana. Wyobraźmy sobie kukurydzę pozbawioną alergizujących białek. Czyż nie brzmi to obiecująco? Warto jednak pamiętać, iż sprawa nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.  Wycinając gen, który warunkuje syntezę z pozoru mało istotnego białka, możemy uzyskać organizm o obniżonej żywotności.

GMO-a-alergie

Zagrożenia, jakie niesie ze sobą żywność genetycznie modyfikowana

Żywność modyfikowana genetycznie poprzez usuwanie z niej określonych genów, z pewnością nie jest bardziej alergenna od produktów tradycyjnych.  Problem pojawia  się wówczas, gdy chcemy np. do marchewki przeszczepić geny z soi. Każde dodatkowe, obce białko stanowi potencjalny alergen.  Nie oznacza to jednak, że każda żywność genetycznie modyfikowana uczula, warto jednak pamiętać o zwiększonym ryzyku.

A propos ryzyka, jest ono wyższe wówczas, gdy „wszczepiamy” geny pochodzące od  organizmów, które znajdują się na liście najpopularniejszych alergenów. Nawet specjaliści zajmujący się inżynierią genetyczną i biotechnologia przyznają, że przeszczepianie genów soi, owoców morza czy też orzechów niesie ze sobą ogromne zagrożenie dla alergików. W wyniku tego typu eksperymentów można uzyskać marchewkę  zawierającą silnie uczulające białka orzeszków ziemnych, nawet jeśli celem pracy badaczy było przeniesienie genu odpowiedzialnego za syntezę witamin. Mimo iż inżynieria genetyczna to jedna z najprężniej rozwijających się dziedzin nauki, wciąż nie dysponujemy 100-procentową pewnością, że eksperyment nie wymknie się nam spod kontroli  i zakończy się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Pod tym względem żywność  genetycznie modyfikowana  może budzić liczne obawy.