Co z terapią biologiczną dla astmatyków?

Brak zatwierdzonego programu terapeutycznego wymusza na szpitalach takie działanie – inaczej placówki nie mogą rozliczyć kosztów podawanego leku.

Niektórzy chorzy z powodu ciężkiej astmy na kurz czy pyłki drzew i traw mają tak silne napady duszności, że stan zagrożenia życia występuje u nich wielokrotnie w ciągu roku.

Leczenie terapią biologiczną w szpitalu

bywa jedyną skuteczną formą leczenia, gdy chory nie reaguje na standardowe leki sterydowe. Podanie biologicznego leku trwa zaledwie 10 minut, a kolejne 30 minut obserwuje się pacjenta. Zamiast wypuścić go do domu trzeba go jednak zostawić w szpitalu na trzy dni na hospitalizację.

Terapia biologiczna została w marcu b.r. zatwierdzona przez ministra zdrowia, ale brakuje rekomendacji AOTM – oceny opłacalności programu, na którą trzeba czekać najwcześniej w październiku.

Co z terapią biologiczną dla astmatyków?Na ten program czeka ponad tysiąc Polaków chorych na astmę alergiczną. Wielu z nich boi się, czy doczeka do jesieni.
Astma alergiczna może się skończyć nagłym zgonem. Pacjenci przez cały czas muszą być pod opieką lekarzy, a terapia biologiczna jest dla nich jedynym ratunkiem. Wielu z nich musi dziś przyjmować sterydy, mające wiele działań ubocznych.

W efekcie astmatycy mają rosnące problemy z nadciśnieniem, cukrzycą, jaskrą, zaćmą, a nawet zapadają na padaczkę. Im dłużej biorą sterydy, tym większe są problemy z działaniami ubocznymi.

Źródło – Dziennik Łódzki